SZCZOTKA WSZYSTKO UMYJE. NAWET BUZIĘ I SZYJĘ, CZYLI RECENZJA INFACE

Hejka,

Czym i jak myjecie twarz? To pytanie mogłoby się wydawać niektórym dziwne, ale należy pamiętać, że nawet niby taka banalna czynność jak mycie twarzy może być od dzisiaj zupełnie wykonywana przez Was inaczej.

Cofnijmy się kilka lat wstecz, kiedy to zaczął się boom na mycie twarzy z pomocą gadżetów. Jako pierwsze pamiętam, jak wiele osób polecało oczyszczać skórę przy pomocy gąbki typu konjac czy szczoteczki Clarisonic. Praktycznie każdy youtuber polecał którąś z tych rzeczy. Potem nastała era Foreo, czyli szczoteczki wykonanej z silikonu medycznego. Przeważa pod tym względem nad Clarisonic, ponieważ jest bardziej higieniczna niż oczyszczanie skóry przy pomocy głowicy z włosiem. Jednak nie oszukujmy się, ta szczoteczka jest bardzo droga. Specjalnie w momencie pisania posta weszłam na stronę Douglas i najtańsza (wersja FOFO kosztuje) 349 zł! Spokojnie możemy wybrać sobie szczoteczkę za nawet 1200 złotych, co dla mnie już jest przesadzoną ceną. Jedną sprawą jest jakość produktu, a inną logo, które bardziej nabija nam cenę produktu. Osobiście nigdy nie kupię Foreo i nie będę o nie specjalnie prosić

Z tego względu, że znalazłam super zamiennik. Weszłam na aliexprees, które jest kopalnią skarbów(śmieci też, ale raczej tego pierwszego) i wpisałam nazwę ulubionej marki Polaków, czyli Xiaomi. Słyszałam sporo dobrego o ich telefonach, a pewnego dnia na grupie aliexpressowej pojawiła się z tej firmy szczoteczka do twarzy, więc postanowiłam ją zamówić. Przyznam szczerze, że nie jestem pewna, czy kupiłam oryginalny produkt czy podróbkę(nawet ta firma jest podrabiana), ale zamawiałam z tego linku. Zamówiłam swoją w niedzielę z opcją wysyłki z Polski i we wtorek już była. Jeśli chodzi o cenę, to zapłaciłam 63,73(co znaczy, że w cenie Foreo FOFO możemy mieć 5 szczoteczek InFace, bo tak właśnie się produkt opisywany nazywa).


W pudełku oprócz szczoteczki przyszedł też kabel do ładowania i stojąca osłona na szczoteczkę. Produkt jest dostępny w 4 kolorach i mimo mojego początkowego wahania się między szarą, a pomarańczową, zdecydowałam się na drugą opcję. Reklamowana szczoteczka jest wodoodporna, co pozwala myć twarz pod prysznicem i ma trzy rodzaje  wypustek, co pozwala na dokładniejsze umycie buzi. Kształt też jest fajny i nie mam żadnego problemu z umyciem trudno dostępnych partii, jak skrzydełka nosa. Włącza się po naciśnięciu guzika i jeśli jeszcze raz naciśniemy go, to zmienia nam się intensywność wibracji. Jeśli chodzi o  ładowanie, na stronie produktu jest wspomniane, że jedno ładowanie starczy na 4 godziny, przy czym ja myję twarz około 20 sekund(chociaż jak dłużej bym używała, szczoteczka sama by się wyłączyła).


Ze względu na wrażliwą skórę oczyszczam ją przy pomocy szczoteczki co dwa dni. Mimo miękkich wypustek oczyszczanie jest dość mocne i nie chciałabym przesadzić, dlatego też myję twarz żelem przy pomocy dłoni w dni nieużywania szczoteczki.Wyjątkowo potrafię czasem używać przez kilka dni pod rząd, jeśli robię mocny makijaż i skóra potrzebuje intensywniejszego oczyszczania, ale raczej ostatnio unikam malowania się. Jeśli chodzi o to, czego używam wraz ze szczoteczką z kategorii pielęgnacji, to jest to żel z Bielendy z serii Vege Detox, który zostanie niedługo zastąpiony żelem z Cien z serii Food For Skin(nie jestem pewna, którą wersję chcę wypróbować najpierw - peelingującą czy zwykłą)dostępnym w Lidlu za około 6-7 zł.

Jeśli zastanawiacie się nad zakupem Foreo, ale cena zdecydowanie odrzuca, możecie rozpatrzyć zakup InFace. Gwarantuję, że jeśli jakimś cudem by się nie sprawdziła(w co wątpię), to nie będziecie aż tak żałować zakupu, jakby to było w przypadku droższego produktu. Ta szczoteczka jest idealna dla osób nie do końca przekonanych do tego typu urządzeń, chcących przetestować taki sposób mycia twarzy

Komentarze